poniedziałek, 7 lutego 2011

Kolejny dzień:)

Dziś oczywiście dzień pracy...To okropne, że musimy wstawać wcześnie rano i biegiem lecieć do pracy.. Może nie każdy biegnie, ale myślę, że wszystkie kobiety:)) My potrzebujemy czasu na poranna toaletę dużo więcej niż panowie:))dzień rozpoczął się pracowicie... z samego ranka wzięłam się pilnie do pracy, bo teraz mam gorący okres w pracy... Moi towarzysze z pokoju dziś nie byli rozmowni, bo przecież pierwszy dzień pracy po weekendzie.. Same burczymuchy..Na szczęście jest to okres przejściowy- mijający po rozkręceniu:)) |Tak minął dzień pracy.. dzień tygodnia - poniedziałek raczej spokojny, bo przecież po ciężkim tygodniu pracy i odpoczynku w weekend przydałby się kolejny weekend:)) No ale już tylko wtorek, a środa to połowa tygodnia i już zaraz czwartek, a jak minie czwartek jest wymarzony piątek i weekend.. Prawda jak szybko?:))  Tyle, że te weekendy w taką pogodę to nic interesującego, no bo co robić gdy zimno i pada deszcz? najlepiej siedzieć w kocyku..Dobrze,ze to już Luty... już zaczynam planować jakieś rozrywki, bo muszę coś zrobić dla siebie.. Praca i dom i odwrotnie.. Nie można tak, bo życie ucieka...No dobrze idę spać, bo tego i tak nikt nie czyta:)) Ale sobie popisze , a co mi tam.. Może gdy sie rozkręcę to ktoś zechce poświecić swój cenny czas na czytanie tych głupotek:)) Do jutra...

niedziela, 6 lutego 2011

Dzien bez emocji...

Już wieczór.. dziś nie mam natchnienia an pisanie choć obiecałam, że napiszę więcej..Postaram się zmobilizować jutro.. Wybaczcie...

sobota, 5 lutego 2011

Szara rzeczywistość

Tak właśnie... takie mam dzisiaj odczucia... ranek.. pobudka .. z ciężkim trudem zwleczenie się z łózka... |No cóż, po całym tygodniu pracy, nie chce się nawet podnieść powieki, gdy nastaje świt.. Niestety obowiązki wzywają.. najpierw poranna toaleta.. |później tabletki, bo to moje życie... no i oczywiście w następnej kolejności śniadanko:) No to jest fajna rzecz.. Ma się siły i można coś tam zdziałać w ciągu dnia:)) O ile będzie power:)) dzisiaj właśnie tak było.. Dostałam powera i działałam w domku... Sprzątanko... obiadek... i dziś zrobiłam deser:) a później relaks przy kompie i od dziś zaczęłam pisać tutaj... No zobaczmy an ile mi wystarczy powera:)) dziś zapał, bo się naczytam na ten temat, ale znając siebie znudzi mi się to, musi mnie to pociągać.. Zobaczymy czy napisze ktoś kto mnie zachęci do dalszego pisania jakichś zwierzeń:))No dobrze.. i tak za dużo jak na mnie jak na pierwszy raz:))Jutro się bardziej postaram:)